
komiks nadesłany na open call – Lilia

W dwu osobach przełyk
– zatkany, choć pusty z pozoru tak, jak pusta jest cegła.
I ja przełykam, i ono przełyka, dusi nas język
niczym w krtani krew zakrzepła.
Niepewne swoich słów, co nic wspólnego z mową nie mają
– wargi zamykają się, otwierają, ślina ani rusz.
Wsłuchujemy się po chwili, wśród szeptów one kłamią
– to jedna z węża wróżb.
Kto tam jest, utkwiony nikczemnie?
– wąż tysiąca pragnień milczy.
Kto tam jest, w nas wpatrzony?
– wąż, zdaje się, kwiczy.
Wpełzł i szczeźnie teraz, utknięty w klatce z naszych żeber
– krzykiem raz niezrozumiany, zdziera płaty świata na rozdrożu.
Jestem wężem już, czy człowiekiem ponadto?
~NIEMST
Stonewall nie było ani pierwszym historycznie odnotowanym queerowym protestem, ani debiutem społeczności LGBTQIAP+ na scenie buntu i politycznej niezgody. Zamieszki przed słynnym klubem zapoczątkowały jednak tradycję marszów równości, które po 1970 roku rozprzestrzeniły się z Nowego Jorku na cały świat, czyniąc z niepozornego baru symbol ruchu wyzwolenia. Rewolucja nie odbyła się po cichu, a w takt pękającego szkła i cegieł rzucanych w radiowozy.
Wbrew narracji stawiającej w centrum amerykańskie doświadczenie, złość, dzięki której rzucono pierwszą cegłą, nie wzbierała w nas przez wieki, aby wreszcie znaleźć ujście w mitycznej przestrzeni baru Stonewall. Ona zawsze tam była, stanowiąc tkankę queerowej tożsamości. Opór od zawsze był częścią naszego doświadczenia – oczywiście pod warunkiem, że poruszamy się po doświadczeniu osób LGBTQIAP+ z tzw. zachodniej części świata. Nie zmieniły się też tak bardzo sposoby w jakie stawiamy czoła opresji – nie tylko walką, ale także tańcem, humorem i bardzo radykalną czułością. Dowody? Nie trzeba szukać ich daleko. Wystarczy spojrzeć na wybrane wycinki z ruchu protestu ze stu lat przed Stonewall!
W 1888 roku policyjny nalot przerywa 30. urodziny Williama Dorsey Swanna – znanej pod pseudonimem The Queen pierwszej amerykańskiej drag queen i prekursorki kultury ballroomu. Aresztowano 13 osób koloru, w kartotekach opisanych jako mężczyźni w balowych sukniach, bez żadnych dowodów na zarzucane im „prowadzenie domu publicznego”. Swann odwołałx się od wyroku, docierając aż do prezydenta Clevelanda, stając się tym samym pierwszą osobą w USA, która walczyła prawnie i politycznie o prawo społeczności LGBTQIAP+ do gromadzenia się.
W 1919 roku w Berlinie powstaje Instytut Badań Nad Płcią założony przez Magnusa Hirschfelda, będący nie tylko ośrodkiem badawczym transpłciowości, ale także miejscem spotkań społeczności i działań samopomocowych, nieodpłatną poradnią psychologiczną i największą w tamtym czasie biblioteką wiedzy w tym obszarze – spaloną przez Nazistów w 1933 roku, cofając o lata dyskurs psychologiczny, medyczny i społeczny dotyczący transpłciowości.
W 1923 roku dra Zofia Sadowska, ta sama, która wcześniej o wyborcze prawa kobiet upominała się u Piłsudskiego, pozywa gazetę “Express Poranny” za naruszający jej dobre imię, homofobiczny artykuł, sugerujący jakoby w gabinecie urządzała lesbijskie orgie, po których pacjentki nie chcą wracać do mężów. W sądzie powie, że to nie jej miłość do kobiet jest powodem do wstydu, ale kłamstwa dziennika. Sprawę wygrywa.
W 1925 roku pochodząca z Polski Żydówka, pod przybranym imieniem Eve Adams, otwiera w Nowym Jorku pierwszy lesbijski bar, ze słynnym szyldem witającym osoby goszczące hasłem “Mężczyźni mogą tu wejść, ale nie są mile widziani”. Rok później wydaje własnym sumptem prawdopodobnie pierwszą lesbijską książkę w Ameryce – Lesbian Love. Niedługo po tym zostaje deportowana za nieobyczajne prowadzenie się. Najpierw mieszka w Polsce, a później we Francji, gdzie kolejno angażuje się w budowanie lokalnej queerowej społeczności i działania na rzecz antynazistowskiego ruchu oporu. Wraz ze swoją partnerką zostają zamordowane w Auschwitz w 1943 roku.
W Warszawie, w 1927 roku, na skutek policyjnej obławy, w areszcie ląduje grupa pracujących seksualnie gejów i, prawdopodobnie, transpłciowych kobiet, zgarniętych z pikiety przy placu Napoleona. Cytując doniesienia mediów “Gdy w niedzielę rano klucznicy weszli do celi, gdzie zboczeńcy zostali umieszczeni, zażądali oni szminki, pudru, perfum i czekolady. Żądania te ponawiali oni jeszcze kilkakrotnie w ciągu dnia, gdy jednak nie odnosiły one skutku, wieczorem urządzili krzykliwą demonstrację, a dzień zakończyli… balem. Kilkunastu „cynedów” (…) porozbierało się z szat i przy mdłem świetle więziennych lampek rozpoczęło tańce. Zabawa zakończyłaby się ohydnemi praktykami zboczeńców, gdyby nie interwencja funkcjonariuszów więziennych, którzy te bahanalie uniemożliwili. “
Tymczasem w Barcelonie, w 1931 roku, odbył się pierwszy historycznie odnotowany queerowy marsz, przeprowadzony przez Las Carolinas – grupę transpłciowych anarchistek, znanych z konfliktów z władzą i doskonałego poczucia humoru. Co się właściwie stało? W odpowiedzi na zamknięcie przez miasto publicznej toalety, będącej miejscem spotkań lokalnej queerowej społeczności, w żałobnych sukniach przeszły przez miasto śpiewając pożegnalne pieśni, aby na koniec przemarszu, na zgliszczach przewróconego, pordzewiałego pisuaru, złożyć wieńce kwiatów i wygłosić przemowy.
W 1967 roku z kolei, wyrzuceni za homoseksualność z partii komunistycznej działacze, założyli w Argentynie pierwszą południowoamerykańską organizację działającą na rzecz praw osób LGBTQIAP+.
Wszystko to, i wiele więcej, wydarzyło się tylko w okresie 100 lat poprzedzających bunt w barze Stonewall. I to tylko kiedy rozglądamy się po kolonialnym, zachodnim kontekście i jego obrzeżach! W tym samym i wcześniejszych okresach kolonizatorzy w krajach Afryki, Ameryki Południowej i Azji wprowadzali penalizację homoseksualności i transpłciowości, indoktrynując osoby mieszkańcze i wymazując kultury i praktyki włączające i celebrujące queerową odmieńczość.
Nasza walka trwa! Zapisana w buncie i w opozycji do aparatu opresji: przemocowej policji, kapitalistów zarabiających na naszym wykluczeniu i władzy grającej naszymi prawami jak polityczną kartą. Zapisana w kulturowych kodach pozwalających nam wzajemnie się odnajdować. W pamięci, że nasze doświadczenie nie jest produktem, a efektem oporu i walki, radości bycia i straty. Nie ma queerowego wyzwolenia bez queerowej radykalności. Naszej i tych, które były tu przed nami.
Emanuela